piątek, 28 lutego 2014

28.02.14 piątek - Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej Mk 10,1-12

Mk 10,1-12
Wybrał się stamtąd i przyszedł w granice Judei i Zajordania. Tłumy znowu ściągały do Niego znowu je nauczał, jak miał zwyczaj. Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo.

Medytacja
Jezu, Ty chcesz aby nasze życie było proste, a nie pełne zawiłości i zagmatwane. Wiesz jak wielki ból i szkoda powstaje gdy rozpada się rodzina. Wiesz co czuje każda opuszczona osoba, wiesz jak cierpią dzieci z rozbitych rodzin. Spraw, aby każdy w pełni świadomie przystępował do sakramentu małżeństwa i trwał w nim wiernie do końca życia.

czwartek, 27 lutego 2014

27.02.14 czwartek - Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony Mk 9,41-50

Mk 9,41-50
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie. Bo każdy ogniem będzie posolony. Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak swój utraci, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą”.

Medytacja
Jezu, często ociągamy się z ostatecznym zerwaniem z grzechem. Przyzwyczajamy się do niego i staje się on niejako częścią nas. Boimy się zmian, boimy się, że nie damy sobie rady. Ty jednak zachęcasz nas do jasnego i odważnego aktu woli zerwania ze wszystkim co złe. Ty dokonasz reszty.

środa, 26 lutego 2014

26.02.14 środa - Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami Mk 9,38-40

Mk 9,38-40
Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.

Medytacja
Jezu, tkwi w nas pokusa zawłaszczania Ciebie i Twojego nauczania tylko dla nas samych. Chcielibyśmy mieć Cię tylko dla siebie i nie raz bronimy dostępu do Ciebie innym. Ty jednak nie chcesz być zawłaszczany, ani zamknięty dla nikogo. Spraw, abyśmy  prowadzili ludzi do Ciebie i nigdy im nie utrudniali powrotu do Ciebie. 

wtorek, 25 lutego 2014

25.02.14 wtorek - Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich! Mk 9,30-37

Mk 9,30-37
Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileję, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: O czym to rozprawialiście w drodze? Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich! Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał.

Medytacja
Jezu, jak wiele brakuje nam, aby w codzienności prawdziwie Ciebie naśladować. Są momenty, że wątpimy, że to kiedykolwiek będzie możliwe. Zawsze chcemy być pierwsi, najlepsi, najbardziej doceniani.  Uzdrów nasze chore poczucie własnej wartości, które nie pozwala nam służyć innym.

poniedziałek, 24 lutego 2014

24.02.14 poniedziałek - Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu! Mk 9,14-29

Mk 9,14-29
Gdy przyszli do uczniów, ujrzeli wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go. On ich zapytał: O czym rozprawiacie z nimi? Odpowiedział Mu jeden z tłumu: Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli. On zaś rzekł do nich: O, plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć? Przyprowadźcie go do Mnie! I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł szarpać chłopca, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. Jezus zapytał ojca: Od jak dawna to mu się zdarza? Ten zaś odrzekł: Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam! Jezus mu odrzekł: Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu! A Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i nie wchodź więcej w niego. A on krzyknął i wyszedł wśród gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: On umarł. Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. Gdy przyszedł do domu, uczniowie Go pytali na osobności: Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić? Rzekł im: Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą /i postem/.

Medytacja
Jezu, i nam brakuje wiary w naszym codziennym życiu. Także i my zaczynamy wątpić, że możesz zmienić nasze życie i nadać mu sens. Spraw, abyśmy potrafili wołać do Ciebie pomimo wszystkich przeszkód i wątpliwości.

sobota, 22 lutego 2014

23.02.14 niedziela - Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? Mt 5,38-48

Mt 5,38-48
Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb”. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nastaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

Medytacja
Jezu, Ty chcesz abyśmy w swoim życiu przekraczali nasze własne możliwości. Wiem, że tylko będąc blisko Ciebie jesteśmy w stanie kochać swoich nieprzyjaciół, tak jak Ty to czyniłeś, wybaczając przybijającym Cię do Krzyża. Spraw, abyśmy byli żywym odbiciem Ciebie i zawsze gdy pojawia się w naszym sercu niechęć do drugiego człowieka, abyśmy potrafili modlić się słowami "Przebacz im, bo nie wiedzą co czynią."

22.02.14 sobota - Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą Mt 16,13-19

Mt 16,13-19
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Medytacja
Jezu, Ty objawiasz prawdę o nas, gdy tylko uznamy Ciebie za naszego Boga. Poznając Ciebie, poznajemy też samych siebie, nasze wady, ale także zalety. Tylko dzięki prawdzie możemy iść dalej, możemy się do Ciebie upodabniać, możemy Ciebie naśladować. I na nas chcesz przecież budować swój Kościół. 

piątek, 21 lutego 2014

21.02.14 piątek - eśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Mk 8,34-9,1

Mk 8,34-9,1
Jezus przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi. Mówił także do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy.

Medytacja
Jezu, tak często chcemy podążać za Tobą, a jednocześnie idziemy na łatwiznę. Unikamy wysiłku, nie jesteśmy zdolni do poświęceń, do oddawania siebie. Zostawiamy nasz krzyż gdzieś przy drodze naszego życia i zapominamy, że Ty swój Krzyż niosłeś do końca. Zapominamy, że mamy Ciebie naśladować, a nie dezerterować  i porzucać wszystko co jest trudne.

czwartek, 20 lutego 2014

20.02.14 czwartek - Ty jesteś Mesjasz Mk 8,27-33

Mk 8,27-33
Potem Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: Za kogo uważają Mnie ludzie? Oni Mu odpowiedzieli: Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków. On ich zapytał: A wy za kogo mnie uważacie? Odpowiedział Mu Piotr: Ty jesteś Mesjasz. Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie.

Medytacja
Jezu, jak często jest tak, że widzimy w Tobie Mesjasza, ale.. nie chcemy przyjąć Twojego nauczania, nie akceptujemy naszej drogi życiowej, którą nam dajesz. Chcemy zbawić się po swojemu i nie chcemy Tobie zaufać. Spraw, abyśmy zawsze myśleli o tym co Boże, a nie ludzkie.

środa, 19 lutego 2014

19.02.14 środa - I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony Mk 8,22-26

Mk 8,22-26
Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: Czy widzisz co? A gdy przejrzał, powiedział: Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa. Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał /on/ zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Jezus odesłał go do domu ze słowami: Tylko do wsi nie wstępuj.

Medytacja
Jezu, Ty znasz każdego z nas na wylot. Wiesz jak z każdym z nas rozmawiać, czego potrzebujemy i jakie mamy problemy. Wiesz nawet jak każdego z nas uzdrowić w sposób dla nas najlepszy i najkorzystniejszy dla naszej duszy. Czasami jest to bolesna droga, ale ma nas ona zaprowadzić do Ciebie. Do ujrzenia wszystkiego w Twoim świetle.

wtorek, 18 lutego 2014

18.02.14 wtorek - Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie? Mk 8,14-21

Mk 8,14-21
A uczniowie zapomnieli wziąć chlebów i tylko jeden mieli z sobą w łodzi. Wtedy im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda. Oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chleba. Jezus zauważył to i rzekł im: Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy? Odpowiedzieli Mu: Dwanaście. A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków? Odpowiedzieli: Siedem. I rzekł im: Jeszcze nie rozumiecie?

Medytacja
Jezu, jak łatwo zapominamy o ogromnie łask jakie nam dajesz. Codziennie dajesz tam przecież tak wiele radości, uśmiechu. Zaspokajasz wszystkie nasze potrzeby, a my ciągle wątpimy w Twoją dobroć. Zapominamy, że dla Ciebie nie ma nic niemożliwego. Możesz wszystko i tylko Ty jesteś w stanie zaspokoić nasze potrzeby.

poniedziałek, 17 lutego 2014

17.02.14 poniedziałek - Czemu to plemię domaga się znaku? Mk 8,11-13

Mk 8,11-13
Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu. I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

Medytacja
Jezu, Ty swoim narodzeniem, śmiercią i zmartwychwstaniem dałeś nam znak Twojej Miłości. W swoim życiu dokonałeś wielu cudów i uzdrowień, które tym bardziej powinny nas przekonać. Nam jednak ciągle czegoś brakuje, ciągle nie dowierzamy, ciągle szukamy niepodważalnych dowodów. A przecież one wszystkie znajdują źródło tylko w Twojej Miłości, w Twoim Krzyżu, w Twoim Zmartwychwstaniu. 

sobota, 15 lutego 2014

16.02.14 niedziela - Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi Mt 5,17-37

Mt 5,17-37
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz. Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż*. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: «Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy». A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał*, «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi*. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».

Medytacja
Jezu, Ty wiesz jak każdy grzech nas upadla. Wiesz, że zabija w nas to co dobre, piękne i prowadzi do kolejnych upadków. Jesteśmy skłonni do bagatelizowania naszych grzechów, szczególnie tych powszednich. Znajdujemy tysiące wymówek i próbujemy ich nie dostrzegać. Ty zachęcasz nas jednak do szczegółowego i głębokiego rachunku sumienia, nie tylko z tych grzechów, które są wyjątkowo ciężkie. Chcesz, abyśmy robili rachunek sumienia z Miłości, którą często zaniedbujemy stawiając siebie na pierwszym miejscu. Otwórz nasze serca na wszystkie słowa i czyny, które się Tobie w nas nie podobają.

15.02.14 sobota - Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka Mk 8,1-10

Mk 8,1-10
Gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka. Odpowiedzieli uczniowie: Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem? Zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem. I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.

Medytacja
Jezu, Ty troszczysz się o wszystkie nasze potrzeby i nie pomijasz niczego. Chcesz jednak działać szczególnie mocno przez swoich apostołów i uczniów. To my mamy dawać sobie nawzajem niezbędną pomoc, troskę. Mamy dawać innym jeść, przyodziewać ich, dbać o wszystkie potrzeby osób ubogich. Spraw, abyśmy nigdy nie pozostawili nikogo bez pomocy. 

piątek, 14 lutego 2014

14.02.14 piątek - Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki Łk 10,1-9

Łk 10,1-9
Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

Medytacja
Jezu, jak często nie mamy odwagi by świadczyć o Tobie. Nie czujemy się posłani, wybrani, nie czujemy że jest to nasz obowiązek i przywilej. A Ty przemawiasz do nas w głębi naszych serc. Posyłasz nas do konkretnych miejsc pracy, w konkretną rzeczywistość w której mamy być solą i światłem. Bywa, że wokół nie ma nikogo kto podzielałby naszą wiarę. Wtedy szczególnie powinniśmy dawać świadectwo, że można żyć inaczej, lepiej, że będąc z Tobą jesteśmy prawdziwie szczęśliwy.

czwartek, 13 lutego 2014

13.02.14 czwartek - Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci Mk 7,24-30

Mk 7,24-30
Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. Odrzekł jej: Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom. Ona Mu odparła: Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci. On jej rzekł: Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.

Medytacja
Jezu, Ty wiesz jak łatwo potrafimy się zniechęcać gdy coś nam nie wychodzi. Jak łatwo poddajemy się po pierwszej próbie. Ty jednak pragniesz, abyśmy potrafili wyrażać nasze pragnienia, abyśmy potrafili o nie walczyć i wytrwale o nie prosić. Wtedy lepiej przygotowujemy się na przyjęcie tego daru i potrafimy się nim cieszyć.

środa, 12 lutego 2014

12.02.14 środa - Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym Mk 7,14-23

Mk 7,14-23
Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha! Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.

Medytacja
Jezu, Ty chcesz abyśmy byli czyści, a więc szczęśliwi. Wiesz jak bardzo ciążą na naszym życiu nasze grzechy i słabości. Jesteśmy przez nie zniewoleni, jesteśmy jakby w pułapce. Spraw, abyśmy wszystkie nasze grzechy oddali Tobie i mogli doznać uzdrowienia.

wtorek, 11 lutego 2014

11.02.14 wtorek - Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować Mk 7,1-13

Mk 7,1-13
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I /gdy wrócą/ z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych /zwyczajów/, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami? Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, /dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie/. I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie. A wy mówicie: Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem /złożonym w ofierze/ jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie - to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki. I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie.

Medytacja
Jezu, Ty potrafisz przeniknąć na wskroś nasze serca. Znasz nasze intencje, nasze myśli i motywacje. Możemy przecież uczestniczyć codziennie w Mszach św., nabożeństwach, modlitwach wspólnotowych, ale nasze serce może być ciągle daleko od Ciebie. Możemy uczestniczyć w tradycji pielgrzymkowej, ale możemy być jednocześnie zamknięci na Twoje działanie. Spraw, abyśmy stawiali zawsze Ciebie na pierwszym miejscu i byśmy byli szczerzy w wyznawaniu naszej wiary.

poniedziałek, 10 lutego 2014

10.02.14 poniedziałek - Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa Mk 6,53-56

Mk 6,53-56
Gdy Jezus i Jego uczniowie się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

Medytacja
Jezu, jak bardzo rani Ciebie nasz brak entuzjazmu wobec Twojej obecności. Wchodzimy do kościoła często obojętni i nie ma w nas radości i pośpiechu, którego doświadczali mieszkańcy Genezaret. A Ty przecież jesteś tak samo obecny i z tak samo wielką mocą możesz nas uzdrawiać. Z taką samą mocą możesz objawiać się w naszych sercach. Spraw, abyśmy zawsze w pośpiechu biegli na spotkanie z Tobą.

sobota, 8 lutego 2014

8.02.14 niedziela - Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie Mt 5,13-16

Mt 5,13-16
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Medytacja
Jezu, czy my jesteśmy Twoim światłem, które powinno stać na świeczniku? Czy jesteśmy wystarczająco blisko Ciebie? Czy nasze uczynki są naprawdę dobre? Spraw, abyśmy potrafili spojrzeć na siebie w prawdzie i dążyć do bycia prawdziwym światłem. 

8.02.14 sobota - Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco Mk 6,30-34

Mk 6,30-34
Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.

Medytacja
Jezu, Ty nie chcesz aby nasze życie było wypełnione tylko i wyłącznie pracą. Wiesz jak bardzo potrzebujemy odpoczynku tego duchowego i fizycznego. Bez niego stajemy się nerwowi, niecierpliwi, nie mamy sił by Ci służyć. Spraw, abyśmy potrafili odpoczywać i służyć ludziom z radością. 

piątek, 7 lutego 2014

7.02.14 piątek - Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał Mk 6,14-29

Mk 6,14-29
Także król Herod posłyszał o Nim, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w Nim. Inni zaś mówili: To jest Eliasz; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, twierdził: To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał. Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: Nie wolno ci mieć żony twego brata. A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: Proś mię, o co chcesz, a dam ci. Nawet jej przysiągł: Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa. Ona wyszła i zapytała swą matkę: O co mam prosić? Ta odpowiedziała: O głowę Jana Chrzciciela. Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Medytacja
Jezu, Ty wiesz jak potrafią zaślepić nas dobra materialne. Mogą nam one przesłonić nawet drugiego człowieka i jego dobro. Mogą zamknąć nam oczy na sprawiedliwość. Spraw, aby opuściła nas wszelka chciwość i abyśmy potrafili podejmować mądre decyzje.

czwartek, 6 lutego 2014

6.02.13 czwartek - Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali Mk 6,7-13

Mk 6,7-13
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien. I mówił do nich: Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich. Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Medytacja
Jezu, Ty także nas wysyłasz przed sobą. Chcesz przez nasze ręce, naszą służbę, być obecny w świecie.  Chcesz uwalniać ludzi od zła, troszczyć się o chorych i ich uzdrawiać za naszym pośrednictwem. Chcesz abyśmy byli dla siebie nawzajem drogą uświęcenia, Miłością, miłosierdziem. Spraw, abyśmy z całego serca pragnęli służyć Tobie naszą Miłością.

środa, 5 lutego 2014

5.02.14 środa - I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich Mk 6,1-6

Mk 6,1-6
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Medytacja
Jezu, gdy brakuje nam wiary, Ty masz jakby związane ręce. Trudno nam przyjąć, że i dziś możesz uczynić dla nas cud, że Twoja moc jest cały czas aktualna, a Ty ciągle jesteś wśród nas obecny. Nasza wiara i Twoja pomoc potrafią czynić cuda. Spraw, abyśmy całym sercem uwierzyli w to, że możesz odmienić nasze życie. 

wtorek, 4 lutego 2014

4.02.14 wtorek - Nie bój się, wierz tylko! Mk 5,21-43

Mk 5,21-43
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: Kto się dotknął mojego płaszcza? Odpowiedzieli Mu uczniowie: Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął. On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości! Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: Nie bój się, wierz tylko! I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi. I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Medytacja
Jezu, Twoja bliskość ma moc uzdrowienia. Gdy przebywamy blisko Ciebie możemy doświadczyć cudu. Wystarczy uchwycić się Ciebie jak ostatniej deski ratunku. Wystarczy zaufać, że Ty i tylko Ty potrafisz nas wyzwolić, pomimo tego, iż po ludzki wszystkie szanse zostały stracone. Spraw, abyśmy nigdy nie zwątpili w Twoją wszechmoc.

poniedziałek, 3 lutego 2014

3.02.14 poniedziałek - Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili Mk 5,1-20

Mk 5,1-20
Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Ledwie wysiadł z łodzi, zaraz wybiegł Mu naprzeciw z grobów człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobach i nawet łańcuchem nie mógł go już nikt związać. Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie! Powiedział mu bowiem: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka. I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział Mu: Na imię mi "Legion", bo nas jest wielu. I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosili Go więc: Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli. I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach, a ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie legion, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą. Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili.

Medytacja
Jezu, Ty każdego dnia czynisz w naszym życiu cuda. Uzdrawiasz, dodajesz sił, podnosisz z upadku. To Ty jesteś naszym pocieszeniem i ukojeniem. Nie chcesz by to wszystko zostało w ukryciu. Chcesz, abyśmy rozgłaszali to co dla nas czynisz, aby i inni mogli tego doświadczyć, szczególnie Ci, którzy żyją jakby umarli.

sobota, 1 lutego 2014

2.02.14 niedziela - Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela Łk 2,22-40

Łk 2,22-40
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Medytacja
Jezu Twoja postać, Twoje cuda, Twoje życie jakby nam spowszedniało. Nie potrafimy cieszyć się z łaski zbawienia i zmartwychwstania podobnie jak Symeon i Anna. Oni ucieszyli się choć nie widzieli jeszcze Twoich dzieł. Spraw, abyśmy i my potrafili otworzyć nasze serca na radość, która płynie z faktu, że zbawiłeś każdego z nas. 

1.02.14 sobota - Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Mk 4,35-41

Mk 4,35-41
Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?

Medytacja
Jezu, jak łatwo popadamy w zwątpienie, gdy w naszym życiu pojawia się burza. Tracimy pewność, że Ty jesteś, że nas nie opuszczasz. Ty jednak jesteś w takich momentach szczególnie blisko i chcesz zapanować nad każdą burzą i każdym niepokojem w naszym życiu. Spraw, abyśmy w trudnych sytuacjach jeszcze mocniej Tobie ufali.