wtorek, 31 stycznia 2012

31.01.12 wtorek - Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości! Mk 5,21-43

Mk 5,21-43
Gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: Kto się dotknął mojego płaszcza? Odpowiedzieli Mu uczniowie: Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął. On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości! Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: Nie bój się, wierz tylko! I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia, wszedł i rzekł do nich: Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi. I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Medytacja:
Wiara uzdrawia, wiara czyni cuda! Mimo, iż uznajemy prawdziwość tych słów, często traktujemy tę prawdę, jak zwykły banał. Tymczasem wejście na drogę prawdziwej Wiary to pozwolenie Bogu na działanie cudów! Boże, wierzymy, że Ty wiesz jak rozwiązać tą sprawę, Boże wiemy, że Ty wiesz lepiej od nas. Niech się dzieje Wola Twoja! Wiara czyni cuda, a największym z nich jest przemiana człowieka na obraz swojego Stwórcy. Bóg zaczyna działać w sercu i zastępuje nasze serce, sercem Jezusowym. Jak mówił św. Paweł: "Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus", Ga 2, 20

poniedziałek, 30 stycznia 2012

30.01.12 poniedziałek - Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka Mk 5,1-20

Mk 5,1-20
Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Ledwie wysiadł z łodzi, zaraz wybiegł Mu naprzeciw z grobów człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobach i nawet łańcuchem nie mógł go już nikt związać. Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie! Powiedział mu bowiem: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka. I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział Mu: Na imię mi "Legion", bo nas jest wielu. I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosili Go więc: Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli. I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach, a ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie legion, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą. Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili.

Medytacja:
Jak często nie zdajemy sobie sprawy, że duchy nieczyste są niedaleko nas. Horoskopy, wróżby, amulety, przesądy, bioenergoterapia to wrota przez które z łatwością przechodzi zło. Chrześcijanin musi byc cały czas czujny i badac czy dana rzecz/działanie nie prowadzi do zła, które lubi przebierac się w szaty dobra. Pytajmy zawsze o zdanie Jezusa, czytajmy, poszukujmy odpowiedzi na nasze pytanie, abyśmy nigdy nie zbłądzili tak mocno jak bohater dzisiejszej Ewangelii.

niedziela, 29 stycznia 2012

29.01.12 niedziela - Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie Mk 1,21-28

Mk 1,21-28
W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Medytacja:
Jezu, Twoje słowa mają siłę i moc. Za każdym razem gdy czytamy słowa wypowiedziane przez Ciebie na kartach Ewangelii, ta moc przeszywa nasze serca. Jezu, jak prawdziwe są Twoje słowa i jak wielką mają siłę, gdy wciela się je w życie. To właśnie one są nam często wyrzutem sumienia i pokazują naszą słabość i grzeszność. Dziękujemy Ci za ten dar Jezu, że otwierasz nasze oczy na naszą marność, abyśmy mogli ją z Tobą pokonywać. Mów do nas przez Ewangelię, ale także w sercach naszym. Chcemy słyszeć Twój głos w każdej chwili i czynić co się Tobie podoba.

sobota, 28 stycznia 2012

28.01.12 sobota - Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Mk 4,35-41

Mk 4,35-41 
Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?

Medytacje:
Jezu, Ty pytasz się każdego z nas: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary? Odpowiedzi jest tyle ilu jest ludzi na ziemi. Każdy z nas ma przecież swoją wyjątkową historię, naznaczoną różnymi wydarzeniami. To często nasze doświadczenie życiowe nie pozwala nam w pełni uwierzyc Bogu. Ktoś mnie skrzywdził, zawiódł, oszukał, nadużył mojego zaufania. Tworzymy swój system obrony przez zranieniem. To one stają często na drodze zaufania Bogu. A jeżeli nas zawiedzie to co? Znowu smutek, cierpienie i żal? Droga do zaufania zaczyna się często od naszego psychicznego i duchowego uzdrowienia. Zaufanie Bogu to coś kompletnego i radykalnego. To wiara, że Bóg zawsze jest przy nas, a wszystko to co nas w życiu spotyka jest darem, zadaniem i ma swój ukryty cel, który zostanie nam ujawniony najczęściej dopiero po naszej śmierci.

piątek, 27 stycznia 2012

27.01.12 piątek - Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie, Mk 4,26-34

Mk 4,26-34
Mówił dalej: Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo. Mówił jeszcze: Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli /ją/ rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

Medytacja:
Jezu, jak wiele jest w nas lenistwa duchowego. Najchętniej chcielibyśmy się zatrzymać i móc powiedzieć "Taki jestem i koniec!". Jednak gdy tylko ta myśl przychodzi nam do głowy, upadamy tak mocno i znowu dochodzi do nas, że przystanek jest niemożliwy. Walka, która toczy się na polach ludzkich serc, nie zna zawieszenia broni. Gdy zatrzymujemy się w wewnętrznym rozwoju, automatycznie cofamy się i upadamy w rzeczach, które jeszcze chwilę temu były dla nas proste. Jezu, daj nam siłę by być jak to ziarnko gorczycy, abyśmy nigdy nie przestali wzrastać ku Tobie i abyśmy służyli innym swoimi gałęziami...

czwartek, 26 stycznia 2012

26.01.12 czwartek - Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo Łk 10,1-9

Łk 10,1-9 
Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.

Medytacja:
W naszej rzeczywistości można odnieść wrażenie, że "Bożych robotników" mamy pod dostatkiem. Na każdym osiedlu jest przecież kościół, a w nim co najmniej jeden ksiądz. Codziennie w prawie każdej parafii odprawiane są dwie Msze Święte, jest codzienna spowiedź, adoracje, modlitwy. Dlaczego więc Jezusowi jest ciągle mało? Niestety nawet dwóch księży pracujących w mniejszej parafii, nie jest w stanie dotrzeć do każdego, z każdym porozmawiać, wysłuchać, doradzić, wesprzeć. Wynika z tego obowiązek dla nas - ciągłej modlitwy o nowe, święte powołania kapłańskie, zakonne, misyjne, które będą prowadzić nas do zbawienia.

środa, 25 stycznia 2012

25.01.12 środa - Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Mk 16,15-18

Mk 16,15-18 
Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie.

Medytacja:
Trudno wyobrazić sobie co przeżywali apostołowie w toku następujących po sobie wydarzeń: powołania, nauki Jezusa, jego Męki, a następnie Zmartwychwstania. Ci z pozoru słabi ludzie zostali w tym czasie ukształtowani w rękach Boga. Gdy są gotowi Jezus powierza im ostateczną misję: Ewangelizację wszystkich narodów. To od nich wszystko się zaczyna i dzisiaj na krańcach ziemi ludzie usłyszeli już o Chrystusie. Chcemy tak jak apostołowie, dać się kształtować Boże, a gdy będziemy gotowi powierz nam naszą życiową misję.

wtorek, 24 stycznia 2012

24.01.12 wtorek - Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką Mk 3,31-35

Mk 3,31-35 
Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie. Odpowiedział im: Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.


Medytacja:
Jezu, jak łatwo nam kochać tych, którzy nas kochają. Pomimo różnych problemów i trudnych sytuacji rodzinnych, na dnie serca zawsze czujemy tą pierwotną miłość, która jest w naszym sercu od dnia naszych urodzin. Ty jednak nie pozwalasz nam koncentrować się tylko na naszej rodzinie i przyjaciołach. Bo jeżeli będziemy kochali tylko tych, którzy nas kochają, jaka będzie dla nas zasługa? Miłość ogarnia sobą wszystkich, szczególnie tych najsłabszych i opuszczonych. Jezu, niech nasze serca będą wrażliwe na każdego potrzebującego człowieka.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

23.01.12 poniedziałek - Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego Mk 3,22-30

Mk 3,22-30 
Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy. Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. Mówili bowiem: Ma ducha nieczystego.

Medytacja:
Jezu, jakiego jeszcze dowodu potrzebuje człowiek? Dlaczego nie wystarczy nam Twoje Słowo, Twoje dobre czyny, Cuda jakie działasz, a nawet Twoja męka, śmierć i zmartwychwstanie? Może dla większej Wiary, powinniśmy mieć ciągle przed oczami Twoje rany, Twoje umęczone na Krzyżu ciało i Twoje bolesne spojrzenie..? Jezu, spraw abyśmy nigdy nie zwątpili w Twoją Miłość do nas...

niedziela, 22 stycznia 2012

22.01.12 niedziela - Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię Mk 1,14-20

Mk 1,14-20 
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

Medytacja:
Jezu Ty obiecałeś, że będziesz z nami aż do skończenia świata, jednak tak często o tym zapominamy. Zapominamy, że Jesteś blisko, że do nas przemawiasz każdego dnia, że nas prowadzisz. Aby to wszystko odkryć, musimy z uwagą analizować swoje życie wewnętrzne i natchnienia, które pojawiają się w naszym sercu. Szymon, Andrzej, Jakub i Jan poczuli Twoją siłę, posłuchali swojego serca i poszli za Tobą. Daj nam Panie mądrość w odczytywaniu Twoich natchnień i drogowskazów, abyśmy wypełnili to, czego żądasz od nas...

sobota, 21 stycznia 2012

21.01.12 sobota - Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów, Mk 3,20-21

Mk 3,20-21
Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów.

Medytacja:
Jezu, Ty nigdy nie zważałeś na swoją wygodę i komfort. Pali Ciebie żar Miłości, która nie pozwala odpocząć w poszukiwaniu zagubionych owiec. Spraw, abyśmy byli podobni do Ciebie i nie ustawali w czynieniu Dobra i aby palił się w naszych sercach apostolski żar. Niech ta gorliwość pomoże nam ignorować słowa dezaprobaty wypowiadane przez ludzi.

piątek, 20 stycznia 2012

20.01.12 piątek - Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego Mk 3,13-19

Mk 3,13-19
Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

Medytacja:
Patrząc na to wydarzenie dzisiejszą miarą, można by powiedzieć "Dlaczego tylko dwunastu?". Może gdyby Jezus wybrał 100 uczniów to Dobra Nowina dotarłaby szybciej na krańce świata? Jezus jednak nie postawił na ilość, ale na jakość. To te 11 osób położyło fundament pod Kościół, który trwa do dzisiaj i skupia setki milionów ludzi na całym świecie. Ten fakt to dla nas umocnienie, że my jako jednostka też możemy czynić duże Dobro, które może promieniować na cały świat...

czwartek, 19 stycznia 2012

19.01.12 czwartek - Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć Mk 3,7-12

Mk 3,7-12
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby się na Niego nie tłoczyli. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: Ty jesteś Syn Boży. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

Medytacja:
Jezu, chcielibyśmy mieć cały czas w sercu  takie właśnie usposobienie. Chcielibyśmy cały czas być blisko Ciebie, abyś nas uzdrawiał ze wszystkiego co marne i złe. Chcielibyśmy być w tym tłumie, który tak lgnął do Ciebie. Ten świat każe nam Ciebie odrzucić, ale Twoja Miłość jest nieskończenie większa niż ten świat. Przygarnij nas Jezu i uzdrów wszystkie nasze choroby...

środa, 18 stycznia 2012

18.01.12 środa - Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Mk 3,1-6

Mk 3,1-6
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Stań tu na środku! A do nich powiedział: Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

Medytacja:
Jezu, jak trudno jest dotrzeć do ludzkiego serca. Pomimo wielu dokonanych cudów, wciąż jest tak wiele serc, które Cię nie przyjmują. Słyszysz ciągłą krytykę i odmowę. I dzisiaj często szukamy dobrych wymówek, żeby nie iść za Tobą. Może to być "brak czasu" czy "ważniejsze sprawy". Chcemy się zapytać uczciwie samych siebie: co nas oddziela od Jezusa? Czym obrosło nasze serce, że jest twarde jak kamień?

wtorek, 17 stycznia 2012

17.01.12 wtorek - To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu Mk 2,23-28

Mk 2,23-28
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno? On im odpowiedział: Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom. I dodał: To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu.

Medytacja:
Jezu, Ty tak dobrze znasz ludzką naturę i każdego człowieka otaczasz zrozumieniem i troską. Dla Ciebie nie liczą się puste gesty postne czy "klepanie pacierza". Ty patrzysz głębiej w serce człowieka, w jego intencje i myśli. Przecież nawet najmniejszy post podjęty z Miłością do Ciebie, jest w Twoich oczach wart więcej, niż całe tygodnie umartwień. W obecnych czasach trudno nam niestety zachować nawet ten piątkowy post, który ma przypominać nam przecież Twoją mękę i śmierć na Krzyżu. Jezu, spraw abyśmy podejmując jakiekolwiek wyrzeczenie mieli czyste intencje.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

16.01.12 poniedziałek - Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Mk 2,18-22

Mk 2,18-22
Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze /część/ ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino /należy wlewać/ do nowych bukłaków.

Medytacja:
W życiu codziennym doświadczamy wielu emocji. Zdarzają się sytuacje wywołujące w nas uśmiech i radość. Często są to sprawy błahe, drobiazgi. Wobec tych drobnych radości ukazuje nam się przed oczami radość innego rodzaju: Jezus zmartwychwstał i jest z nami aż do skończenia świata! To właśnie ten fakt sprawia, że nasze życie może być radosne i szczęśliwe! A my tak rzadko w ciągu dnia, tygodnia zatrzymujemy się, i po prostu cieszymy się z faktu, że Jezus jest przy nas.

niedziela, 15 stycznia 2012

15.01.12 niedziela - Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr J 1,35-42

J 1,35-42
Jan stał z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: Czego szukacie? Oni powiedzieli do Niego: Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz? Odpowiedział im: Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr.

Medytacja:
Nadawanie imiona dziecku to bardzo ważne wydarzenie dla każdego rodzica. Doniosły jest fakt, że od tego momentu dziecko staje się jakby bliższe, możemy się do niego zwracać w konkretny sposób. I dla Ciebie Jezu, każdy z nas ma imię, którym nas wołasz. Każdego naznaczyłeś i przeznaczyłeś do konkretnego zadania. Każdego traktujesz indywidualnie i zwracasz się w inny sposób. Jezu, otwórz nasze serca i uszy na Twój głos, abyśmy w ciszy potrafili rozpoznać swoje imię.

sobota, 14 stycznia 2012

14.01.12 sobota - Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają Mk 2,13-17

Mk 2,13-17
Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? Jezus usłyszał to i rzekł do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Medytacja:
Jezu, nie wszyscy Ciebie rozumieją. Niektórych zadziwiają Twoje metody na dotarcie do człowieka. Widzimy jednak jak bardzo są one słuszne. Ty nie odwracasz się od grzesznika, ale przychodzisz do niego ze swoją Dobrą Nowiną. Ilekroć jest nam trudno, gdy rozmawiamy z osobą, która jest wrogiem Kościoła, która nie ma żadnych Sakramentów. Jest to zawsze dla nas ogromny wysiłek i odczuwamy pokusę, żeby takich rozmów nie prowadzić. Chcąc naśladować Ciebie, nie możemy jednak zamknąć się na drugiego człowieka. Jezu, daj nam mądrość  abyśmy w takich rozmowach dawali o Tobie świadectwo!

piątek, 13 stycznia 2012

13.01.12 piątek - Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! Mk 2,1-12

Mk 2,1-12
Gdy Jezus po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga? Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu nurtują te myśli w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego.

Medytacja:
Nasza wiara nie jest zjawiskiem obojętnym wobec innych ludzi. Nie jesteśmy przecież samotną wyspą na oceanie. Wiara powinna być naszym wyznacznikiem, wiara nas w pewnym sensie oznacza jak permanentny tatuaż. Dlaczego mamy być dla innych widocznym znakiem wiary? Bo może pewnego dnia jakiś duchowy paralityk zwróci się do nas, abyśmy go zanieśli do Jezusa? Człowiek przygnieciony ciężarem grzechów może już nie umieć chodzić o własnych siłach. W dzisiejszym czytaniu, to wiara czterech osób uzdrowiła jedną duszę. Chcemy umieć przyciągać ludzi do Ciebie Jezu!

czwartek, 12 stycznia 2012

12.01.12 czwartek - Chcę, bądź oczyszczony! Mk 1,40-45

Mk 1,40-45
Trędowaty przyszedł do Jezusa i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź oczyszczony! Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.

Medytacja:
Wiara... Coś nieuchwytnego, a jednocześnie bardzo potrzebnego. Czym byłoby nasze życie bez wiary? Szarym i monotonnym zlepkiem dni tak bardzo do siebie podobnych. Jednak patrząc oczami wiary możemy w każdym z nich znaleźć coś wyjątkowego: nową sytuację, okazję do refleksji, czy szansę na zaświadczenie o Chrystusie. To dzięki wierze możemy wołać do Jezusa: Jeśli chcesz, możesz nas oczyścić  Możemy wołać do Boga: "Ojcze, jeśli to jest możliwe, oddal od nas ten kielich, ale nie nasza, lecz Twoja Wola niech się stanie." Silna wiara jest ufna bezgranicznie! Jezu, ufamy Tobie!

środa, 11 stycznia 2012

11.01.12 środa - Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem Mk 1,29-39

Mk 1,29-39
Zaraz po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, tak iż gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają. Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Medytacja:
Jezu, tak mocno widzimy dzisiaj jak pali Ciebie Miłość do człowieka. Chcesz dobrze wykorzystać każdą chwilę i dotrzeć do jak największej liczby ludzi. Jednak w tej gorliwości, nie zapominasz o swoim Ojcu. Wstajesz przed świtem, aby się modlić, bo bardzo tej rozmowy potrzebowałeś. Wskazujesz nam, że nawet w codziennym zabieganiu i obowiązkach, musimy znaleźć czas dla Boga. To od Niego przecież bierzemy siły do codziennej walki. To od Niego możemy usłyszeć jak powinniśmy żyć...


wtorek, 10 stycznia 2012

10.01.12 wtorek - Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie Mk 1,21-28

Mk 1,21-28
W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Medytacja:
Uzdrowienie kojarzy nam się najczęściej z naszym ciałem. Słyszymy o wielu uzdrowieniach za wstawiennictwem świętych czy też sami doznajemy ulgi po długiej chorobie. Jezus jednak proponuje nam coś więcej. Proponuje profesjonalną diagnozę i uzdrowienie naszej duszy. Na jaki grzech chorujemy my? Czy spowiadamy się z tych samych grzechów od wielu lat? Czy na pewno powierzam je wszystkie Jezusowi, który wziął na siebie moją winę? To właśnie On potrafi cudownie ozdrawiać nasze człowieczeństwo. Chcemy oddać Ci Jezu wszystkie nasze słabości, a Ty przemień je i przemień nas w siebie.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

9.01.12 poniedziałek - Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi Mk 1,14-20

Mk 1,14-20
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

Medytacja:
Jezu, Ty powołałeś nas do bycia chrześcijaninem. Tak rzadko zastanawiamy się nad znaczeniem tego faktu. Urodziliśmy się w konkretnym miejscu, i konkretnej rzeczywistości, w konkretnej rodzinie i w konkretnym kraju. Mamy możliwość uczestniczenia we Mszy świętej codziennie, i za wyznawanie wiary w Ciebie nie grozi na  śmierć. Otrzymaliśmy wielkie powołanie i jednocześnie odpowiedzialność za wiarę naszą oraz innych. Czy jesteśmy rybakami ludzi, czy może bardziej odpychamy ludzi od Ciebie Jezu?

niedziela, 8 stycznia 2012

8.01.12 niedziela - Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie Mk 1,6b-11

Mk 1,6b-11
Jan Chrzciciel tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym. W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.

Medytacja:
Boże, Ty w momencie naszego chrztu zwróciłeś się do nas jak do swojego dziecka. Dziękujemy Ci, że możemy nazywać Ciebie Ojcem!. Dziękujemy, że obmyłeś nas z pierworodnego grzechu! Daj nam prosimy siły, abyśmy mogli pozostawać cały czas w łasce uświęcającej i przez to zbliżać się do Ciebie!

sobota, 7 stycznia 2012

7.01.12 sobota - Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie Mt 4,12-17.23-25

Mt 4,12-17.23-25
Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie. Obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.

Medytacja:
Jezu, Ty opuściłeś swoje rodzinne strony, aby rozpocząć Twoją misję i odszukać Twoje zaginione owce. Czy my nie jesteśmy współczesnym Galilejczykiem, który potrzebuje nawrócenia? Czy nie jesteśmy człowiekiem, który żyje w ciemności? Jezu, Ty powiedziałeś "nawracajcie się" a nie "nawróćcie się". Chcemy to odczytywać jako zachętę do ciągłego doskonalenia. Nawracać musimy się przecież całe nasze życie, aby prowadzić ciągłą walkę z naszymi słabościami, i z grzechem. Jezu, daj nam siłę, abyśmy nigdy nie osiadli na laurach, i aby nigdy pycha nie podpowiedziała nam "Daj sobie spokój! Przecież Ty już się nawróciłeś".

piątek, 6 stycznia 2012

6.01.12 piątek - Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon Mt 2,1-12

Mt 2,1-12
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon . Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.

Medytacja:
"Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam." Mt 7,7. Mędrcy ze wschodu przeszli długą drogę zanim spotkali Jezusa. I my, gdy podążamy dobrą drogą, możemy Go spotkać w swoim życiu. Spotkać Jezusa, to jednak nie tylko konsekwentne wypełnianie przykazań. Spotkać Jezusa, to odpowiedzieć miłością na Jego Miłość ku nas. To wewnętrzna radość z przebywania z Nim, to bezwarunkowe zaufanie. Mędrcy spotkali Jezusa w ubogiej stajence. My możemy Go spotkać podczas spaceru w lesie, w drodze do pracy. On jest zawsze blisko, tylko my musimy chcieć Go odnaleźć!

czwartek, 5 stycznia 2012

5.01.12 czwartek - Skąd mnie znasz? J 1,43-51

J 1,43-51
Jezus postanowił udać się do Galilei. I spotkał Filipa. Jezus powiedział do niego: Pójdź za Mną! Filip zaś pochodził z Betsaidy, z miasta Andrzeja i Piotra. Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu. Rzekł do niego Natanael: Czyż może być co dobrego z Nazaretu? Odpowiedział mu Filip: Chodź i zobacz. Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu. Powiedział do Niego Natanael: Skąd mnie znasz? Odrzekł mu Jezus: Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym. Odpowiedział Mu Natanael: Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela! Odparł mu Jezus: Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to. Potem powiedział do niego: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego.

Medytacja:
Jezu skąd Ty nas znasz? Na tym świecie żyje przecież tylu ludzi i momentami czujemy się tak anonimowi, że trudno nam uwierzyć, że tak dobrze nas znasz, że znasz nasze imię. Tak często ogarnia nas sceptycyzm Natanaela. A Ty Jezu każdego człowieka traktujesz indywidualnie. Dajesz mu jedną, jedyną, niepowtarzalną drogę życia i przemawiasz do każdego w trochę inny sposób. Jezu, mów do nas po imieniu, przyzywaj nas, szukaj naszego serca abyśmy mogli spotkać się z Tobą gdy przejdziemy tą naszą drogę...

środa, 4 stycznia 2012

4.01.12 środa - Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem J 1,35-42

J 1,35-42
Jan Chrzciciel stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: Czego szukacie? Oni powiedzieli do Niego: Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz? Odpowiedział im: Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza - to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr.

Medytacja:
Jezu, wokół nas jest świat, który Ciebie nie poznał. Czy możemy przejśc obok niego obojętnie? Czy może nam być obojętny los bliźniego i jego zbawienie? Dwaj uczniowie Jana usłyszeli świadectwo o Tobie i poszli za Tobą. Czy i my potrafimy o Tobie mówić i dawać świadectwo? Czy chcemy pociągać ludzi do Boga? Czy chcemy zbawienia dla wszystkich? To my przecież mamy być dzisiaj apostołami i misjonarzami, bo kto ma dziś temu światu głosić Twoje imię?

wtorek, 3 stycznia 2012

3.01.12 wtorek - Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym J 1,29-34

J 1,29-34
Nazajutrz Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi. Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.

Medytacja:
Jan daje nam dzisiaj wyraźne świadectwo o Tobie Jezu. Z całą mocą ogłasza, że Jesteś Synem Bożym. Czy my jesteśmy podobni do Jana? Tak wiele razy stawałeś przed nami Jezu w różnych sytuacjach i w drugim człowieku. A tak często było w naszych sercach wahanie: czy przyznać się do wiary w Ciebie, czy zaświadczyć, że Jesteś Synem Boga? Wiara niegłoszona i nieprzekazywana jest przecież upośledzona i skazana na zupełny zanik. Jezu, spraw abyśmy nigdy nie cofnęli się przed dawaniem świadectwa o Tobie nasz Zbawicielu...

poniedziałek, 2 stycznia 2012

2.01.12 poniedziałek - Prostujcie drogę Pańską J 1,19-28

J 1,19-28
Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: Kto ty jesteś?, on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: Ja nie jestem Mesjaszem. Zapytali go: Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem? Odrzekł: Nie jestem. Czy ty jesteś prorokiem? Odparł: Nie! Powiedzieli mu więc: Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie? Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz. A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem? Jan im tak odpowiedział: Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała. Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Medytacja:
Jezu, jak bardzo kręte bywają nasze drogi. Cel wydaje się tak jasny, a środki do jego osiągnięcia w zasięgu ręki. Wyraźnie widzimy, że bez Ciebie nie jesteśmy w stanie zrobić kroku. Bez przyjmowania Ciebie w Eucharystii, bez powierzenia się Tobie, bez wytrwałej modlitwy. To one trzymają nas na Twojej prostej ścieżce i pozwalają zachować czyste serce. Chcemy w tym nowym roku podążać zawsze ku Tobie prostą drogą, którą dla nas przygotowałeś.

niedziela, 1 stycznia 2012

1.01.12 niedziela - Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu Łk 2,16-21

Łk 2,16-21
Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki].

Medytacja:
Współczesny świat ciągle gdzieś goni. Wikłamy się często w codzienną gonitwę dobrami tego świata, ale uczestniczymy też w gonitwie wewnętrznej. Mnóstwo myśli, emocji, mechaniczne reakcje. "Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu." Ty droga Matko przeciwstawiasz się takiemu modelowi życia. Z taką uwagą obserwowałaś wszystkie wydarzenia, które działy się w Twoim życiu i rozważałaś co Bóg chce Tobie przez nie powiedziec. Chcemy być podobni do Ciebie - chcemy każde wydarzenie, myśl i emocję rozważać i ofiarowywać Bogu. Inaczej nigdy nie usłyszymy Jego głosu...